*Kilka godzin poniżej *
-Obiecałem jej, że poczekam na nią tu. - odpowiedział.
Odwróciłam się za siebie, zauważając, że sala jest już pustą. Spojrzałam się znów ku scenie, po której schodziła blond włosa dziewczyna. Ubrana była w zwykle rurki i bluzkę z krótkim rękawem. Spojrzałam się na Ella który, zaczął podążać ku dziewczynie. Przytulił ją, podniósł i obrócił w powietrzu, w tym samym czasie, słysząc wesoły śmiech dziewczyny.
Wyglądali tak słodko razem. Ile ja bym dała, by mieć kogoś takiego, kto będzie przy tobie w dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie . Właśnie chorobie. Czasem wydaje mi się, że nigdy nie znajdę swojej drugiej połówki i będę całe życie żyła sama, ewentualnie z gromadą kotów. Oderwali się ode siebie i podeszli w moją stronę.
-To jest właśnie moja dziewczyna Rydel.- przedstawił ją Ell.
-Ale mów mi Delly. - wystawiła ku mnie dłoń.
-Laura. - uścisnęłam ją.
-Może przejdziemy się do parku ?
Zaraz zamykają.
-Nie wiem.- wzruszyłam ramionami. Tak na prawdę, nie wiem co o mnie myślą, może to, że narzucam się im.
-Oj Laura, nie daj się prosić. - Ell stanął za mną i zaczął mnie pchać. Jaki on ma w tym interes ?
Wyszliśmy z budynku kierują się do parku, który był po drugiej stronie ulicy. Przeszliśmy przez nią, wychodząc do parku, w który Rydel od razu usiadła na pierwszej lepszej ławce, a Ell ustawił mnie tak, że siedziałam na przeciwko nich, po czym brązoki zajął miejsce obok Rydel.
-Mogę cię o coś spytać ?- spojrzałam się na Delly.
-Jasne pytaj !
-Czemu dziś nie wystąpiłaś w przedstawieniu?- bardzo mnie to ciekawiło. Jej twarz nagle posmutniała, z jej ust zniknął uśmiech, który jej towarzysz od kąt ją poznałam.
-Po porostu...Wszystkie rolę były już zajęte.- wzruszyłam ramionami i wymusiła sztuczny uśmiech.
-Um muszę już iść. -wstała z miejsca.
-Nie chce, aby bracia zdemolowali mi dom. Znowu.- ostatnie słowo prawie wyszeptała.
-Pa.
-Pa.- odpowiedział Ell . Poczułam gule w gardle. Zawsze muszę być taka ciekawską ?! Znów odstraszyłam człowieka, który nie bał się ze mną po rozmawiać. Nie wytrzymałam. Za dużo razy się dziś powstrzymywałam. Poczułam słone ciecz wpływającą mi po policzku.
-Ej co się dzieje? - zapytał Ell, a jego twarz wyrażała współczucie ?
-Nie mogę znieść tego, że ludzie mnie ciągle odrzucają. - wychlipałam przez łzy.
-Mówisz o Delly? - zmarszczył brwi. Przytaknęłam głową.
-Co?!ona cię nie odrzuca, nie należy do tych osób, które oceniają ludzi po wyglądzie.
-To czemu tak szybko odeszła?
-Ponieważ...nie jest to dla niej łatwy temat.
-Taniec?- podniosłam jedną brew.
-Tak.
-Dlaczego?- zapytałam.
-To jest zbyt trudne, dla nas obojga.
-Rozumiem. -Odpowiedziałam, a między nami powstała nie zręczna cisza. Pięknie, zepsułam cały dzień, przez jedną głupie pytanie.
-Późno już. Może cię odprowadzę? - wstał na równe nogi.
-Nie trzeba. Poradzę sobie sama. - zaczęłam się odpychać, lecz on nie dał za wygraną. Stanął za mną i pomógł mi jechać.
-Nie daj się prosić. Gdzie mam jechać?- zaśmiał się. Zrezygnowana podałam mu adres.
Po paru minutach drogi, staliśmy prawie pod moim domem. Całą drogę Ell opowiadał mi o swoich przygodach w życiu, wraz z rodzeństwem Rydel. Natomiast ja nie miałam, co opowiedzieć o sobie, czegoś szalonego, ponieważ nigdy takiej rzeczy nie przeżyłam. Nie wiem, co to jest adrenalina. Nie wiem, co to jest dreszczyk emocji. Nic. Więc zawzięcie wsłuchiwałam się w jego historia, od czasu do czasu dodawałam coś od siebie lub i wybuchłam nie kontrolowanym śmiechem.
-To który to twój? - zapytał, gdy jechaliśmy wzdłuż chodnika.
-Ten następny.
-Ten?! - podniósł głos, w którym nie kryło się zdziwienie.
-Tak, coś nie tak? - Stanęliśmy nie daleko drzwi.
-Nie. Powiedz mi, masz może brata? - stanęła na przeciwko mnie.
-Tak. - przytaknęłam głową.
-A jak ma na imię? -nie wiedziałam, gdzie ta rozmowa zmierza.
-Brad.
-O kurwa.- powiedział Ell i odwrócił się nerwowo na pięcie.
- Znasz go ?- zmarszczyłam brwi.
-Co ?! Nie z kąt ten pomysł?- Ell nie należał do osób, które dobrze kłamali.
-Ell przecież widzę! - Jęknęłam.
-Nie ważne. Poradzisz sobie dalej sama?- nie wiedziałam sensu kontynuowania tej rozmowy, więc przytaknęłam głową. Obrócił się i poszedł przed się siebie. O co mu może chodzić?
I za kąt zna mojego brata ?
Z tymi pytaniami weszłam do domu, w którym siedział Brad.
-Byłaś na tych zajęciach ? - zapytał.
-Tak. - odpowiedziałam krótko i chciałam iść do pokoju.
-I jak ? - zatrzymał mnie.
-Świetnie! -odpowiedziałam, z udawanym entuzjazmem. Już bez żadnych sprzeciwów, poszłam poszłam do siebie i cały wieczór spędziłam siedząc, przy oknie wpatrując się w krajobraz przed sobą.
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńSkąd Ell zna brata Laury? I dlaczego był taki poddenerwowany? To mnie zastanawia. Ta historia zaczyna robić się coraz ciekawsza.
Czekam na next. :*
Świetny rozdział :*
OdpowiedzUsuńSkąd Ell zna bata Lau?
Hm...
Czekam na next <3
Jeju!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Zaczyna się robić ciekawie..
Czekam na next <3
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńGenialny :)
Zapraszam też do mnie :)
http://wszystko-zacznie-sie-od-nowa.blogspot.com/?m=1
Cudo <3
OdpowiedzUsuńEll i Brad są w zmowie! Ja to wiem! Ell pożyczał hajs od Brada i mu nie oddał! (głupia ja...)
Czekam na next
Do napisania
Kinga <3
Świetny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!
Pozdrawiam :*
Twoja Czekoladka ♥
Nominowałam cię do LBA!
OdpowiedzUsuńhttp://life-is-like-a-labyrinth-raura.blogspot.com/2016/03/lba.html